Chłód cudzego prześcieradła
Jego dłonie pachną nikotyną. Przejeżdża palcem wzdłuż mojej szyi, wargami muska płatek ucha. Na policzku czuję jego kilkudniowy zarost. Smakuje gorzką czekoladą i papierosem; całuje miękko i dotyka czule.
Patrzy na mnie tak, jakbym była wyjątkowa, ale ja wiem, że tak nie jest. Jestem tylko jedną z wielu kobiet, które poznały chłód jego prześcieradła. Jedną z wielu, które pieprzył.
Odpala papierosa i wydycha zgrabny kłębek dymu. Milczy, a ja wtulona w jego ramię czuję się nieswojo. Jakbym zgubiła część siebie.
Chcemy być kochane
Miał 19 lat i kilka marzeń, których nie chciał spełnić. Znałam je wszystkie. Nawet te, o których nigdy nie mówił, bo zgrywał zbyt twardego na sny o miłości. Mówił, że nieźle całuję, ale kłamał. Zawsze pachnął mężczyzną, za którym odwracam wzrok, gdy mija mnie na ulicy. Nauczył mnie, że uczucia można zdeptać bardzo łatwo – ze strachu przed odrzuceniem. Zawdzięczam mu wszystkie grzechy, których nie żałuję i z których nie zamierzam się poprawić. Czasem powtarzał, że jestem piękna, ale wiem, że wtedy też kłamał. Miałam wówczas dziurawy worek oczekiwań i serce załatane kompleksami. Lgnęłam do słodkich słówek i kłamstw, które liżą moje rany. Potrzebowałam bliskości i żebrałam o miłość. Nigdy tak naprawdę nie nauczyłam się kochać – dawałam siebie złym mężczyznom ze złych powodów. Do dzisiaj siebie za to nienawidzę.
Dzień, w którym poczułam się jak księżniczka
Zawsze marzyłam o tym dniu, wiesz? Jako mała dziewczynka śniłam o przystojnym mężczyźnie, który będzie mnie mocno kochał. Myślałam, że znaczy to mniej więcej tyle: oświadczy się pod Wieżą Eiffla, a potem zabierze do ekskluzywnego pokoju w hotelu, gdzie stąpając boso po czerwonych płatkach z róż oświetlonych płomieniem świec na podłodze, popchnie na łóżko, całując.
Miałam w myślach założony scrapbook, w którym, jak Blair Waldorf z Gossip Girl, zaplanowałam suknię ślubną w balowym stylu i wiedziałam dokładnie, że tego dnia poczuję się jak księżniczka.
Dziś mam męża, który nie oświadczył mi się wcale w taki sposób, a na ślub włożyłam prostą suknię w stylu boho. Ten dzień dał mi dwie ważne lekcje:
1) Miłości nie mierzy się ilością wycieczek do Paryża
2) Nie potrzebujesz księcia, żeby poczuć się jak księżniczka
Co lubisz robić w życiu? – czyli o zajebiście ważnym pytaniu
Dziś listonosz przyniósł list z uniwersytetu. Drżącymi palcami rozrywam białą kopertę, chociaż dobrze wiem, co jest w środku. Po raz drugi dostaję decyzję o przyjęciu na studia – tym samym jestem kolejną osobą potwierdzającą tezę, że psychologię studiują osoby, które same potrzebują psychologa.
Pamiętam list sprzed czterech lat i ciężkie decyzje, przed którymi stanęłam. Który kierunek wybrać? Iść za głosem serca czy rozumu? Robić to, co lubię czy to, co przyniesie mi pieniądze? Wciąż nie wiem, czy dobrze zrobiłam – czasem ciężko patrzy się na rówieśników, którzy co miesiąc przynoszą do domu pensję o równowartości rocznych dochodów mojego męża, ale zawsze wolałam mieć puste kieszenie i dom pełen ciepła, niż pełne konto w banku i puste mieszkanie, w którym nie mam czasu nawet żyć.
Za chwilę do Ciebie napiszę
Za chwilę do Ciebie napiszę.
Za chwilę do Ciebie napiszę, choć nie mam pewności, że wciąż masz ten numer. Na pewno ciągle słuchasz Coldplay, choć nie grają już tak kiedyś i nadal suszysz włosy czterdzieści minut, choć nie jesteś już tym samym człowiekiem. Może nawet żałujesz, że pewnego wiosennego popołudnia na ławce pod Twoim domem powiedziałeś mi, że nigdy nie będziemy razem. Może nawet czasem o mnie myślisz. Może jestem osobą o najpiękniejszym sercu, jaką kiedykolwiek spotkałeś. Może potrzebuję Ciebie, by znów być tą osobą.
Za chwilę do Ciebie napiszę, tylko osuszę łzy. Dopiję ostatni łyk paskudnej, zimnej już kawy i może zamówię kieliszek wina. Albo butelkę. Albo nie. Albo dwie. Albo po prostu do Ciebie napiszę i zmierzę się z odrzuceniem jak dorosły człowiek.
O mnie
Lubię piękne słowa. Lubię uczyć się słów. Czasem siadam w fotelu przy oknie i szukam w słowniku zgrabnych kompozycji liter. Zapamiętuję wyrazy. A potem wplatam je w zdania, które płyną prosto z serca. Czasem błądzę po krawędziach znaczeń. Bawię się hasłami, krzyczę emocjami i mówię to, czego nie mam na myśli. Wieczorami żyję pasją. Namiastką marzeń, których nie zdążyłam wypowiedzieć na głos. Jestem sobą za kurtyną słów utkanych z inspiracji.
Mam 24 lata, lubię kawę i kocham życie.
Spełniam marzenia. A Ty?