Jak nie dotrzymać noworocznych postanowień?
Tak. Znam to doskonale. Schudnę, zacznę ćwiczyć, rzucę palenie, ograniczę alkohol. Banalne, jednowyrazowe, podstawowe. Noworoczne postanowienia, które powtarzasz co roku i co roku obiecujesz sobie, że tym razem dla odmiany je dotrzymasz. Jesteś do nich na tyle przywiązana, że znów królują na Twojej liście. Co zrobić, by w końcu pozbyć się tych zalegających na serduchu wyrzutów sumienia, że zmieniłaś je tylko w tymczasową listę to-do w pierwszym tygodniu stycznia? Nie wiem. Nigdy nie dotrzymałam swoich postanowień. Ale dzięki temu mogę wskazać błędy, jakie najczęściej popełniasz, gdy planujesz coś w sobie zmienić na początku roku.
1. Nigdzie ich nie zapisuj.
Umysł ludzki to dziwaczny mechanizm – na co dzień bombardowany lawiną informacji i zadań do przetworzenia. Nie każ mu jeszcze zapamiętywać ulotnych myśli, przed którymi chce się bronić. Jeśli bardzo trudno Ci z czegoś zrezygnować – ale jednak czujesz, że warto to zrobić, bo tak będzie dla Ciebie lepiej – jest to spowodowane przyzwyczajeniem, które zakodował Twój mózg. Wyrobiłaś w sobie nawyk, który najlepiej zniszczyć zastępując go innym. Określ jasno, co chcesz zrobić i zapisz to na kartce. Teraz. Sformułuj swoją myśl precyzyjnie. To pierwszy i najważniejszy krok.
2. Zapomnij, że je zapisałaś.
Okej, mam tę listę, ale chowam ją do notesu, którego wiecznie zapominam ze sobą zabrać albo nawet wcale go nie używam, bo korzystam z aplikacji mobilnych. Efekt? Po kilku dniach wracam do starych nawyków, bo nie czuję topora nad głową ani oczu kata monitorujących każdy mój ruch. Dobrym rozwiązaniem jest tablica motywacyjna – kolorowe zdjęcia wizualizujące cele albo kreatywnie ozdobiona lista postanowień. Ważne, aby one wprost krzyczały do Ciebie, odstraszając wszelkie pokusy. Wystarczy także inspirująca tapeta na laptopie czy smartfonie, na który spoglądasz co kwadrans. 😉
3. Zapomnij, dlaczego były dla Ciebie tak ważne.
Jeśli nie lubilibyśmy czegoś robić, nie byłoby nam tak trudno z tego zrezygnować, kiedy tak postanowimy, prawda? Lubię smak czekolady, ale postanowiłam jej po prostu nie jeść. Nie dlatego, że chcę być super-ekstra-fit, ale dlatego że po słodyczach czuję się jak zużyta skarpetka. Brakuje mi energii, nic mi się nie chce i najchętniej poszłabym spać, bo nawet kawa nie pomaga. Zanim sięgnę po kolejną tabliczkę Milki, zawsze staram się przypomnieć sobie, że dla mojego własnego zdrowia i samopoczucia lepiej będzie, gdy sobie odpuszczę. Każdy z nas ma powody, dla których układa listę swoich postanowień i to właśnie one powinny dawać nam motywacyjnego kopa, by wytrwać.
4. Nie myśl, co osiągniesz, gdy je dotrzymasz.
Wizualizacja kluczem do sukcesu. To naprawdę działa! Lubię oglądać zdjęcia tych wszystkich wysportowanych brzuchów, a potem wyobrażać sobie, że widzę taki w lustrze. W tym momencie przestają dla mnie istnieć wszystkie czekoladki świata. 🙂 Pomyśl, jak dziś mogłoby wyglądać Twoje życie, gdyby udało Ci się zrealizować Twoje zeszłoroczne postanowienia, a później – jak będzie wyglądać za rok, gdy w końcu to zrobisz. Marzysz o awansie? Wyobraź sobie siebie na stanowisku, o które zabiegasz i przywołuj ten obraz w głowie zawsze, kiedy zwątpisz w sens cięższej pracy. To tylko rok, czas i tak upłynie – nie pozwól, by się zmarnował.
5. Przestań się rozwijać.
Jeśli stale się zmieniasz, poszerzasz horyzonty, doskonalisz kwalifikacje – widzisz, że jesteś lepsza, a przez to chcesz być jeszcze lepsza. Chcesz osiągnąć wszystkie swoje cele. Jeśli stoisz w miejscu – jesteś wciąż taka sama. Z tymi samymi wadami, przywarami, którymi starałaś się pozbyć i kompleksami, które odbierają Ci ochotę do działania. Stagnacja powoduje marazm i dodaje szarości życiu. Rób coś, działaj, twórz, uśmiechaj się, aż w końcu uznasz, że chcesz pójść krok dalej i dopiąć na ostatni guzik te najtrudniejsze wyzwania, które przed sobą postawiłaś. Dasz radę. Trzymam kciuki. Za siebie też. 🙂