Co lubisz robić w życiu? – czyli o zajebiście ważnym pytaniu
Dziś listonosz przyniósł list z uniwersytetu. Drżącymi palcami rozrywam białą kopertę, chociaż dobrze wiem, co jest w środku. Po raz drugi dostaję decyzję o przyjęciu na studia – tym samym jestem kolejną osobą potwierdzającą tezę, że psychologię studiują osoby, które same potrzebują psychologa.
Pamiętam list sprzed czterech lat i ciężkie decyzje, przed którymi stanęłam. Który kierunek wybrać? Iść za głosem serca czy rozumu? Robić to, co lubię czy to, co przyniesie mi pieniądze? Wciąż nie wiem, czy dobrze zrobiłam – czasem ciężko patrzy się na rówieśników, którzy co miesiąc przynoszą do domu pensję o równowartości rocznych dochodów mojego męża, ale zawsze wolałam mieć puste kieszenie i dom pełen ciepła, niż pełne konto w banku i puste mieszkanie, w którym nie mam czasu nawet żyć.
Dzień, w którym przestałam spełniać swoje marzenia
Siedziała naprzeciwko mnie w tramwaju linii 23 i gawędziła z koleżanką. Wyglądała dokładnie jak ja w jej wieku. Nieśmiała, niepewna swojej urody, z okularami przysłaniającymi naturalne piękno rysów jej dziewczęcej twarzy. Mówiła, że nie chce iść do najlepszego liceum w mieście, mimo że jest zdolna i z pewnością ambitna. Chciała wybrać przeciętność – ze strachu. Bała się presji rówieśników, rywalizacji i braku przyjaciół. Słuchałam jej słów i czułam, że jest podobna do mnie; i też potrzebuje anioła, który szepnie jej do ucha sekret.
Piszemy swoją historię
Nigdy nie skończyłam żadnego z opowiadań, chociaż cholernie lubię je pisać. Siadam przy stoliku w kawiarni i zamawiam największy kubek ciepłej latte. Niecierpię gorącej i nigdy nie piję zimnej – to jedyna normalność w moim życiu, bo cholernie lubię też skrajności. Mam słabość do zimnych drani i ich nic nieznaczących dłoni na moich gorących udach. Lubię ich kłamstwa szeptane do ucha późną nocą i puste łóżko, gdy budzę się rano z głową pełną myśli. I mam ochotę na więcej. Chcę o tym napisać, ale nigdy nie skończyć.
O uścisku dłoni i rumieńcu na policzkach
Dziś mijają 3 lata od dnia, w którym poznałam swój ideał.
Miał kruczoczarne włosy i twarz Ryana Goslinga z Pamiętnika. Uśmiechał się do mnie tak, że wolałam odwrócić wzrok, by nie spalić się rumieńcem. Nie mówiłam przy nim zbyt wiele. Onieśmielał mnie. Czasem przypatrywał mi się ukradkiem, a potem pytał o to, co czuję. Chciał wiedzieć o mnie wszystko. Zamawiał dla mnie drinka, jeszcze zanim przyszłam, odkąd wiedział, co lubię pić, a potem znał już moje odpowiedzi, zanim zadał większość pytań.
Dlaczego jesteś smutny? | Summer time
Zapytałeś mnie, czy go kocham, a ja odpowiedziałam: nie wiem. Napisałam potem o tym jeden z miernych tekstów na bloga, który dziś łapie więcej pięknych, gorzkich i szczerych słów, niż kiedykolwiek odważyłam się wpisać do szuflady. A jednak nadal nie potrafię robić tego dobrze i nie wiem już, kim jestem, bo w każdym wcieleniu jestem po prostu przeciętna. Nikt nie nauczył mnie nigdy być przeciętną, nikt nie pozwolił mi w to nawet wierzyć. Próbuję znów odnaleźć szczęście; pośród chaosu moich myśli utkanych z rozczarowań.
O mnie
Lubię piękne słowa. Lubię uczyć się słów. Czasem siadam w fotelu przy oknie i szukam w słowniku zgrabnych kompozycji liter. Zapamiętuję wyrazy. A potem wplatam je w zdania, które płyną prosto z serca. Czasem błądzę po krawędziach znaczeń. Bawię się hasłami, krzyczę emocjami i mówię to, czego nie mam na myśli. Wieczorami żyję pasją. Namiastką marzeń, których nie zdążyłam wypowiedzieć na głos. Jestem sobą za kurtyną słów utkanych z inspiracji.
Mam 22 lata, lubię kawę i kocham życie.
Spełniam marzenia. A Ty?