Chłód cudzego prześcieradła
Jego dłonie pachną nikotyną. Przejeżdża palcem wzdłuż mojej szyi, wargami muska płatek ucha. Na policzku czuję jego kilkudniowy zarost. Smakuje gorzką czekoladą i papierosem; całuje miękko i dotyka czule.
Patrzy na mnie tak, jakbym była wyjątkowa, ale ja wiem, że tak nie jest. Jestem tylko jedną z wielu kobiet, które poznały chłód jego prześcieradła. Jedną z wielu, które pieprzył.
Odpala papierosa i wydycha zgrabny kłębek dymu. Milczy, a ja wtulona w jego ramię czuję się nieswojo. Jakbym zgubiła część siebie.
Chcemy być kochane
Miał 19 lat i kilka marzeń, których nie chciał spełnić. Znałam je wszystkie. Nawet te, o których nigdy nie mówił, bo zgrywał zbyt twardego na sny o miłości. Mówił, że nieźle całuję, ale kłamał. Zawsze pachnął mężczyzną, za którym odwracam wzrok, gdy mija mnie na ulicy. Nauczył mnie, że uczucia można zdeptać bardzo łatwo – ze strachu przed odrzuceniem. Zawdzięczam mu wszystkie grzechy, których nie żałuję i z których nie zamierzam się poprawić. Czasem powtarzał, że jestem piękna, ale wiem, że wtedy też kłamał. Miałam wówczas dziurawy worek oczekiwań i serce załatane kompleksami. Lgnęłam do słodkich słówek i kłamstw, które liżą moje rany. Potrzebowałam bliskości i żebrałam o miłość. Nigdy tak naprawdę nie nauczyłam się kochać – dawałam siebie złym mężczyznom ze złych powodów. Do dzisiaj siebie za to nienawidzę.
Za chwilę do Ciebie napiszę
Za chwilę do Ciebie napiszę.
Za chwilę do Ciebie napiszę, choć nie mam pewności, że wciąż masz ten numer. Na pewno ciągle słuchasz Coldplay, choć nie grają już tak kiedyś i nadal suszysz włosy czterdzieści minut, choć nie jesteś już tym samym człowiekiem. Może nawet żałujesz, że pewnego wiosennego popołudnia na ławce pod Twoim domem powiedziałeś mi, że nigdy nie będziemy razem. Może nawet czasem o mnie myślisz. Może jestem osobą o najpiękniejszym sercu, jaką kiedykolwiek spotkałeś. Może potrzebuję Ciebie, by znów być tą osobą.
Za chwilę do Ciebie napiszę, tylko osuszę łzy. Dopiję ostatni łyk paskudnej, zimnej już kawy i może zamówię kieliszek wina. Albo butelkę. Albo nie. Albo dwie. Albo po prostu do Ciebie napiszę i zmierzę się z odrzuceniem jak dorosły człowiek.
O samotności w miłości
Za oknem deszcz, a w moich oczach nie ma już łez. Wypłakałam je z siebie jakieś x lat temu. Dziś mam w sobie permanetny smutek, brak perspektyw i bagaż pełen żalu za spalonymi kartkami kalendarza. Stoję w miejscu i brak mi sił na zmianę. Piszę coraz rzadziej i coraz mniej mam chęci na inspirację światem wokół.
Kobiety mają w zwyczaju żebrać o miłość
Zapalam papierosa. Piliśmy tutaj razem piwo, pamiętasz? Na murku, w chaszczach, niedaleko Twojego bloku z wielkiej płyty. Nigdy nie powiedziałeś mi, w którym z nich dokładnie mieszkasz – może dlatego, że nigdy nie pytałam. A może dlatego, że już wtedy wiedziałeś, że będę wystawać pod Twoim oknem, gdy zostawisz mnie bez słowa jak brudną skarpetkę na podłodze.
O mnie
Lubię piękne słowa. Lubię uczyć się słów. Czasem siadam w fotelu przy oknie i szukam w słowniku zgrabnych kompozycji liter. Zapamiętuję wyrazy. A potem wplatam je w zdania, które płyną prosto z serca. Czasem błądzę po krawędziach znaczeń. Bawię się hasłami, krzyczę emocjami i mówię to, czego nie mam na myśli. Wieczorami żyję pasją. Namiastką marzeń, których nie zdążyłam wypowiedzieć na głos. Jestem sobą za kurtyną słów utkanych z inspiracji.
Mam 22 lata, lubię kawę i kocham życie.
Spełniam marzenia. A Ty?