Codzienne odcienie szarości | Moje przemyślenia na temat Christiana Greya
Tydzień po światowej premierze dopadł i mnie. Ten głos. Musisz iść i zobaczyć. I nieważne, czy film był dobry czy zły, fabuła płytka czy zupełnie nierealna, nie chodzi nawet o poziom gry aktorskiej. Nie jestem fanką, a naprawdę chciałam obejrzeć. I chcę obejrzeć kolejne części. Z seansu wyszłam tylko z jedną myślą w głowie: Gdzie można dorwać takiego Grey’a?
Grand / Lolita / Madame
Literackie popołudnie zimą.
O kobietach. I mężczyznach, bez których nie byłyby sobą.
Nie ma dwóch bardziej szkodliwych słów niż „dobra robota”
Chciałam zwolnić. Celebrować życie. Doceniać chwile, zamiast trwonić czas na pracę. Odpuściłam sobie obowiązki, bo wiedziałam, że i tak będę dobra w tym, co robię.
Zastawiłam na siebie największą pułapkę z możliwych.
Nie chcę być dobra w tym, co robię. Chcę być najlepsza.
Co byś zrobił, gdyby zostało Ci 60 sekund życia?
5 lat temu odpowiedziałam, że zadzwoniłabym do faceta, za którym szaleję i powiedziała, że go kocham. Ale teraz codziennie budzę się obok tego faceta.
Co więc zrobiłabym dziś?
Zaczęła żałować. Że nie mówiłam mu tego częściej.
O mnie
Lubię piękne słowa. Lubię uczyć się słów. Czasem siadam w fotelu przy oknie i szukam w słowniku zgrabnych kompozycji liter. Zapamiętuję wyrazy. A potem wplatam je w zdania, które płyną prosto z serca. Czasem błądzę po krawędziach znaczeń. Bawię się hasłami, krzyczę emocjami i mówię to, czego nie mam na myśli. Wieczorami żyję pasją. Namiastką marzeń, których nie zdążyłam wypowiedzieć na głos. Jestem sobą za kurtyną słów utkanych z inspiracji.
Mam 22 lata, lubię kawę i kocham życie.
Spełniam marzenia. A Ty?